Post nie będzie zbyt optymistyczny, dlatego by lekko go osłodzić wrzucę jedno z pierwszych zdjęć, wykonanych nowym obiektywem (portretówką) Proszę nie gadajcie nic o trójpodziale i innych zasadach kompozycji, skupiłem się na pokazaniu głębi ostrości.
Miejsce 5 zajmuje podróbka... TRIXIE Premium. Tak, wiem śmiech na sali kto kupi podróbkę szelek za 22 zł oryginał (od 22-42 zależnie od rozmiaru) a kwota konkurenta to... od 32 zł w górę (według dzisiejszego kursu dolara, gdyż azjatycka fabryka która to produkuje, podaje ceny w tej walucie). Natomiast będąc (nazwijmy to dosłownie i brutalnie) nieuczciwym sprzedawcą, oszustem, z pewnością za większą ilość dostanie się zniżkę i sprzedaż nam się opłaci.
Jak odróżnić?
Punkt ten zaznaczyłem na zdjęciach. Nieoryginalny produkt ma dodany paseczek, który ma go łączyć z tyłem szelek i kółeczkiem do mocowania smyczy.

Podobieństwo 9/10

Podobieństwo 9/10
Miejsce 4 zajmują nawet udana szelki bazująca na TRIXIE Experience. Choć raczej nie nazwałbym tego podróbką, ale silnym zainspirowaniem się. A między inspiracją a naśladowaniem jest wąska granica, którą moim zdaniem naruszono. Mają kilka fajniejszych rzeczy, ale nie są po prostu... oryginalne. A to co wyróżnia ruffwear web master, hurttę life guard, i acttion, konstrukcje ZeroDC (shorty i fastery), Hificę Discovery i wiele innych, o jakich nie wspomniałem jest oryginalność. A podróbka ta jest po prostu... zbyt podobna by uznać za odrębny model, a zbyt mało odległa by uznać za coś innego.
Jak odróżnić?
Dosyć łatwo, po kolorach i sztywnych punktach.
podobieństwo 6/10
* * *
Uwaga, teraz coś mocno kontrowersyjne, jeśli jesteś szczęśliwym posiadaczem szelek Julius K9, zamknij oczy, i przejedź na dół strony by nie czytać tego punktu który może załamać Twoją psychikę i wprowadzić w smutny nastrój, a także sprowokować do "hejtów" lub niemiłych komentarzy, spowodowanych tym że nie dopuszczasz do siebie pewnych faktów.
Miejsce 3 Dla podróbki dobrze sprzedawanego klasyka-Julius k9. Jak na świetnie rozreklamowaną markę przystało, dodatkowo należąca do trixie można się domyśleć że produkowane są w Azji. Dlatego w rzeczy samej jedna z podróbek jest... oryginałem. Zachęcam do przyjrzenia się sakwom na jednym zdjęciu. Przypadek? Nie sądzę. Tutaj umieszczam link gdyby mnie ktoś posądzał o fotomontaż.
podobieństwo 6/10
* * *
* * *
Miejsce 3 Dla podróbki dobrze sprzedawanego klasyka-Julius k9. Jak na świetnie rozreklamowaną markę przystało, dodatkowo należąca do trixie można się domyśleć że produkowane są w Azji. Dlatego w rzeczy samej jedna z podróbek jest... oryginałem. Zachęcam do przyjrzenia się sakwom na jednym zdjęciu. Przypadek? Nie sądzę. Tutaj umieszczam link gdyby mnie ktoś posądzał o fotomontaż.
![]() |
Inne zdjęcia są na aukcji. |
Jak odróżnić?
Po wymiennym napisie na boku, o ile nie wymieni się go na jakikolwiek inny, wtedy tylko zostaje punkt przy kole do karabińczyka.
Podobieństwo 9,9/10 (!)
Jak odróżnić? Punkty zaznaczone na zdjęciu.
Podobieństwo 8/10
Miejsce 1 I tak ostatnia podróbka o której warto wspomnieć. Pamiętacie mocne zainspirowanie się szelkami trixie (na miejscu 4) Ta sama firma zrobiła też podróbkę, niemal identyczną szelek hurtta active i lifeguard dazzle. Podróbka ma swoją wadę, mianowicie 3 klamry. Jedna dodatkowa z przodu, umieszczona zupełnie bez sensu. Pogarsza to równomierność rozkładania sił.
Jak odróżnić
Hurtta posiada 2 trójkąty do których podpięta jest taśma, produkt nieoryginalny ma te punkty poukrywane. Dodatkowo ma też zbędną 3ecią klamrę.
Podobieństwo 9/10
A wy wolicie kupować szelki oryginalne, czy podrabiane? Zwracacie uwagę na producenta, markę? Czy cena za nie jest istotna i w jakim stopniu? Jaki jest próg cenowy nie do przekroczenia? (kiedy niezależnie od jakości i tego jak wam się szelki podobają, uznajecie że nie warto tyle płacić)
Ciekawy wpis. Ja jednak zostaje przy oryginałach i jestem zdania, że za coś dobrego, oryginalnego można zapłacić nawet więcej.
OdpowiedzUsuńO Bogdanie dopomóż, moim zdaniem miejsce 2 powinno być miejscem 1. Hahah, to się dopiero nazywa własna interpretacja. Aczkolwiek te szele bazujące na trixie experience to całkiem fajnie wyglądają. Ogólnie rzecz biorąc to tak na prawdę większość produktów jest z produkcji chińskiej, może nawet u tego samego dostawcy, a tylko metka się zmienia. Mnie najbardziej cholera bierze jak widzę przysmaki, które okazują się produkcji chińskiej. Szczerze wtedy wątpię wtedy w jakość takich łakoci. Nie wiadomo gdzie to było, w jakich warunkach i gdzie pakowane. Aż strach psu dawać.
OdpowiedzUsuńMnie też takie smakołyki straszą, ale bardzo ciężko to wykryć.
UsuńCo do metki i chin, tylko wielkie spółki korzystają z tamtejszej produkcji, mniejsi producenci (man mat, zerodc) są jeszcze wyrabiane "naturalnie" w swoich krajach i nie lecą na masówkę. Szelki bazujące na tych z trixie, może i są ładne ale ten projektant skopiował też hurttę i to mnie zniechęciło. Kosztują tyle samo ile oryginał (w przeliczeniu) W przypadku większego rozmiaru, pierwowzór wypada bardziej opłacalnie.
Wiedziałam, że. Widziałam już gdzieś te szelki z posta. Czyżby tip-top skupowała chińskie szelki i przyszywało własne metki? :/ https://www.tiptop24.pl/index.php?view=sklep
UsuńOMG! Oni za szelki w oryginale (pierwowzorze) chcą 151 zł podczas gdy prawdziwe kosztują 180! Z pewnością znajdą się ludzie którym tak zależy na oszczędzeniu 30 zł przy takiej sumie...
UsuńBTW, teraz wyczytałem "starałam się wyszukać najlepszej jakości akcesoriów, dzięki czemu odkryłam markę TrueLove i produkty, które oferują."
UsuńMnie zatkało normalnie. Ja to znalazłem dzięki internetowemu sklepowi z chińszczyzną. Naprawdę bardzo się starała...
Najwyższą jakość, która technicznie ma lepszą konstrukcję i budowę od wspominanej hurtty a nawet ruffweara (różnice w detalach, które zobaczy wprawiony psiarz) jest taka marka z Danii. Ale w Polsce się tego kupić nie da :( Tylko z Niemiec za 15 euro (te 15 to cena kuriera) Cena szelek przemilczę, ale pewnie znalazłyby się osoby które i tak by to kupiły gdyby były szerzej dostępne i gdyby o marce wiedziały :)
Ja kupuję w większości rzeczy firmowe, te polecane z poleconej firmy. Ewentualnie u artysty hand made, który ma odpowiednią renomę (właśnie zastanawiam się nad taką podróbką juliusów). U nas próg jest ale znaczenie ma małe, znaczy jeśli są mega drogie to odpuszczam sobie i czekam na nagły przypływ pieniążków żeby sobie na nie pozwolić ;)
OdpowiedzUsuńNie ma co się patrzeć tylko renomą ;) Ja uwzględniam wiele innych czynników.
UsuńW sumie tak, ale najpierw potrzeba, później recenzja a na koniec... kupno :D
UsuńOficjalnie ogłaszam że notki za tydzień nie będzie, z powodu mojego wyjazdu. Wszystko nadrobię długo wyczekiwaną recenzją, za 2 tygodnie (jeśli szkoła nie zabije ilością rzeczy do nadrobienia). Na komentarze i pytania, a także pocztę i prywatne wiadomości będę się starał odpowiadać najszybciej jak się da.
OdpowiedzUsuńJak na razie kupuję głównie handmade i jestem całkiem zadowolona - przynajmniej nie ma mowy o podróbce :D
OdpowiedzUsuńA brak loga przy Ruffwearach aż boli w oczy!
Czasami sami hand mejdowcy podrabiają... A logo to logo, dla mnie też podnosi estetykę.
UsuńMy mamy jakby podróbkę Trixie Fusion Touring z firmy Happy Husky (to jest krakowska firma handmade produkująca dla zoologicznych).
OdpowiedzUsuńhttps://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xta1/t31.0-8/12138449_1031520180202076_3767544245722159275_o.jpg
O ile projekt mi się bardzo podoba - zdecydowanie mniejsza waga (HH 54 g, Juliusy z siodłem 90 g, Trixie 130 g), normalna długość i proporcje - w odesłanych szelkach z Trixie sucz po prostu tonęła, chociaż rozmiar był odpowiedni i jeszcze najmniejszy według tabeli. Ucieszyła mnie też normalna regulacja, bez wystających pasków i lekki, miękki neopren. Szkoda tylko, że to wszystko spieprzyli - nici są okropne, jedna była przerabiana u szewca, bo mogłaby zwyczajnie psa zranić, pasek dolny zrobili rozpinany na rzep (po kiego grzyba właściwie?), przez co neopren odstaje, a na dokładkę - nieprofilowany, beznadziejny zatrzask (myślę nad jego wymianą, tylko że szew jest sklejony). Chętnie kazałabym tej kobiecie założyć sobie samej te szelki przed przeróbkąi i przejechać ostrymi krawędziami po skórze, na pewno byłoby jej wygodnie. Jednym słowem załamałam się jak można zepsuć wykonaniem bardzo dobre szelki.
I tym oryginał różni się od podróbki.
UsuńHymm i tak i nie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o szelki, to lubię oryginały. Zazwyczaj gwarantują one wygodę, wytrzymałość i profesjonalizm.
Zabawki typu kong, też wolę oryginały. Każda podróbka którą widziałam, zbudowana była z sztucznej nie elastycznej i łatwej do zniszczenia gumy.
Ale w kwestii dość popularnego FURminatora, planuję kupić podróbkę. Czytając recenzję podróbek jak i oryginałów, czy porównań, wychodzi, że oby dwa wyczesują podszerstek. Nieoryginalne mogę wyczesywać nie dokładniej, ale jednak ponad 100zł za szczotkę to jak dla nas za dużo.
Ooo, mam tak samo też wolę kupić oryginalne np. ruffweary niż takie podróbkę (20 km ode mnie jest oficjalny sprzedawca, ze sklepem stacjonarnym :O Może kiedyś przymierzę) Co do konga trzeba znać sklep który ma tani ale oryginalny produkt. A furminator zdecydowanie przesadził z tą ceną. To metal i guma. I za co tyle pieniędzy?! A podróbka (zgaduję że czytałaś recenzję niuchacza) wypada lepiej bo jest lżejszy.
UsuńBardzo ciekawy post! Przyznam się szczerze, że kupuje tylko oryginalne akcesoria. Wydaje mi się, że warto zapłacić 20-30 zł więcej, ale mieć pewność jakości produktu.
OdpowiedzUsuńZawsze byłam zdania, że lepiej odłożyć i kupić jeden porządny produkt niż kilka byle jakich służących nam na krótko niezależnie czy odnosi się to do psich gadżetów, ubrań czy sprzętu elektronicznego ;) Podróbki zawsze mnie denerwują, bo gdy tylko jakaś firma zapracuje na swoją renomę inne duplikują to i łatwym kosztem zarabiają na pracy innych :/ Zdecydowanie nie popieram!
OdpowiedzUsuńW elektronice jest podobnie tylko tam już są większe sumy pieniędzy i tym bardziej trzeba uważać. Była kiedyś podróbka lampy błyskowej do Canona, która niemal spaliła aparat o_0
UsuńPrzyznam, że jeśli chodzi o miejsce 5, to myślę, że podróbki są fajniejsze. Chodzi o ten dodany pasek, wydaje mi się, że to lepsze rozwiązanie niż w Trixie. Poza tym zastanawiam się czy można tu mówić o podróbce, bo krój ten robi dużo firm z USA (i nie tylko zapewne) i też stosuje przy tym proste rozwiązania, jak zwykła taśma i polar. Przykładowo: http://www.cleanrun.com/index.cfm?fuseaction=product.display&product_ID=3929&ParentCat=785
OdpowiedzUsuńA Trixie wcale nie jest takie innowacyjne, więc nie zdziwiłabym się, gdyby to oni zainspirowali się kimś ;). Najbardziej tragiczna podróbka to chyba 2 xD. Te szelki wyglądają po prostu bardzo brzydko.
Ja wolę kupować rzeczy sprawdzonych marek, żeby w centrum miasta nie zdziwić się, że pękło jakieś mocowanie i mój pies znalazł się w potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Cena nie jest bez znaczenia, ale jestem w stanie zapłacić więcej mając jakąś pewność, że dany sprzęt nie zawiedzie.
Ja zawsze kupuję oryginalne rzeczy, po prostu NIE CIERPIĘ (przepraszam za caps lock) tych chińczyków, którzy wszystko muszą podrobić! Zazwyczaj trzymam się z daleka od takich "lewych" stron, wszystko kupuję albo w firmach hm typu FrukidZ, albo w normalnym sklepie zoologicznym.
OdpowiedzUsuńJa i osoby które zazwyczaj fundują rzeczy dla Psa (tata i mama) wyznajemy taką zasadę, że lepiej zapłacić więcej i mieć coś na kilka lat, niż wydać 2 zł i po miesiącu latać po sklepach wposzukiwaniu nowych szelek, bo tamte się rozleciały i nie ma w czym Psa wyprowadzić.
Pozdrawiamy E&D
*w poszukiwaniu
UsuńWpis ciekawy, podróbek jest teraz bardzo dużo nie tylko w psim asortymencie, a co kto wybiera to już jego sprawa. Ruffweary moim zdaniem są lepiej skonstruowane od True Love, są dłuższe i nie wchodzą Kibie na paszki, ale dla Chersi lepsza jest już ich podróbka :). Jakościowo specjalnie się nie różnią.
OdpowiedzUsuńNo i zasadnicze pytanie o co chodzi z tą trzecią klamrą? Gdzie ona niby się znajduje, bo ja jej nie znalazłam na swoich szelkach :D.
Podróbek jest więcej niż oryginałów, ale żyjemy w takim systemie, że sprzedawać można wszystko. Nie każda podróbka musi oznaczać gorszą jakość, ale kiedy cena jest wyjątkowo niska, należałoby się nad tym zastanowić.
OdpowiedzUsuńUważam, że lepiej odłożyć i kupić ogryginał. Bo 60 zł np. dla mnie to dość dużo a jak mam zapłacić tyle za szelki co niedługo prawdopodobnie sie rozlecą, to ja dziękuję. Wolę wydać to 100 coś i mieć świadomość, że wielu osobom te szelki się nie popsuły i że ponad 100 coś zł to wydatek może i na lata.
OdpowiedzUsuńhttps://www.tiptop24.pl/pl/p/TIP-TOP-szelki-dla-psa-Front-Range/37 To są te szelki które uważacie za podróbki a to trochę inna firma ...i mają niezłe opinie w necie ...więc nie rozumiem negatywów :P
OdpowiedzUsuńDokładnie. W dodatku ten "niepotrzebny zaczep z przodu" sprawia, że szelki pełnią funkcje easy walków, jeżeli ktoś ma taką ochotę. A koniec końców i tak wszystkie szelki to wariacje tych samych krojów – norwegów, step-in, guardów i sledów. Nie ma co się podniecać moim zdaniem i krzyczeć, że coś jest podróbką...
UsuńFajna recenzja porównawcza: http://haniaw.pl/sladem4lap/szelki-na-wedrowke/