środa, 13 maja 2015

Ciemne strony Tajgera...

Przeglądając czyjeś blogi psie, zawsze spotykam się z chwaleniem psa. Ludzie biorą psy do potrzeb. Potrzebują małego leniwego pieska biorą IX, potrzebują obronnego-biorą II.

No i inaczej jest z Tajgerem. Ale wracając-zawsze uwieczniamy wspaniałe chwile, nasze psy biorą udział w zawodach, spełniamy dzięki nim swoje marzenia, chwalimy, ale zatajamy wady. Nawet kilkuletnie blogi nie mają nic o wadach, natomiast jeśli są te wady to mają żartobliwy sposób co "unieważnia" znaczenie tych wad, co więcej pokazuje "fajnie mieć psa z wadami, bo to przezabawne zalety" No, ja podejdę bardziej poważnie. Postanowiłem że wypiszę co w moim psie się mi nie podoba. Przepraszam że tak na niego najadę, no ale jakoś się wyżalę.



Lęk separacyjny-no super wspaniała sprawa. Mam tego po dziurkę w du.. No, np. pies odmawia spaceru, by być przy mamie (od której obecności jest uzależniony) Dalej, ja sypię mu karmę, mama wychodzi, on ignoruje, mimo iż ją uwielbia. Co więcej interpretacja tych zachowań przez moją rodzinę jest beznadziejna. Dalsza rodzina, babcie mówią "bo kundelki tak kochają, to niesamowite".
NIE! To chore psychicznie. Jeśli o mnie chodzi zabrałbym go do behawiorysty. Tylko mój portfel nie jest niewykończony. Kupuję lustrzankę, co miesiąc karma (70 zł). Cena bahawiorysty u mnie to 100 zł od wizyty, a znając życie, to pierwsza wizyta to "poznanie psa", i mimo że wiem na czym polegają te kursy i wiem że bahawiorysta mógłby dać wynik od razu, ten zapewne "powie na następnej wizycie, bo musi rozważyć wszystkie opcje" Potem Wynik, potem info dot. terapii, potem kontrole. No nie oszukujmy się osoby uczącej się na bahawiorystę nie stać. Rodzice mnie wspierają w tym mówią, ze ja potrafię psa zachęcić do wszystkiego, ale tak nie jest. O ile przy sztuczkach, które idą nam dobrze, wykorzystujemy warunkowanie klasyczne, o tyle przy lęku separacyjnym, trzeba mieć większą wiedzę. Są rzeczy gdy nieskończone źródło kiedyś się skończy. Na własną rękę tego nie zrobię.

Lenistwo-tylu blogerów zachwala to że pies, lata za piłeczką, znakomicie pokonuje tor agility, ma masę energii, a w obediance, automatycznie zmienia tryb na superposłusznego psa... A ja po prostu chcę iść na spacer do miasta. Ja też, jako że mam psa gdzie spuszczać ze smyczy bezpiecznie (i tak przez lęk sep. ma perfekcyjne przywołanie) czekam tylko na byle możliwość chodzenia na smyczy. A kiedy znajdę, zmotywuję się do biegania... pies po prostu nie chce.


Zerowe instynkty aportowe-To, już moim zdaniem też nienormalne. Chyba, nie tyle co objawy lęku ale jednak. Nawet nie wiecie jak bardzo marzę by mój pies, z oddaniem chociaż raz poleciał za piłką, korą, patykiem... Byle czym, chociaż raz na miesiąc. Nie ma tak łatwo. Kiedy wydaje piskliwy głos, zachęcam do aportu, patrzy się na mnie jak na idiotę (może ma rację) i aport leży. Co za tym idzie brak instynktu utrudnia używanie reguły Permacka. Wiąże się z tym kolejna wada↓

Brak chęci zabawa-mój pies nawet nie chce się szarpać, ciągnąć gryźć. Jedyna zabawa, to przy dużym szczęściu, polowanie na moją dłoń. Zero zabawek, i chęci do zabawy poza tą jedną.

Twierdzisz więc że mam gonić za dziwnym gumowym obiektem?! Pomasuj mnie po brzusiu lepiej 


Wybrednictwo-Purina Pro Plan, phyyy nie lubię, co mnie trujesz? Brit Care? Phyy w Xperii masz dział Care, nie tknę, nie lubię Czechów, spadaj.  Właściwie jedyna jadalna przez niego karma z Apetytem (a ma dobry skład) to Acana, najlepiej bezzbożowa. Oczywiście musisz siedzieć przy mnie gdy jem. No, Acana jest droga, ale przy niej mam pewność, że uzupełnię jego dietę, i że przyswoi dużo dobrych składników.


No, może raz na blogu Malamute Fan spotkałem się z podobną notą o Czarku.


Wyżalania koniec, czas na...

...plusy minusów.

Powiem szczerze, że wolę już bardziej lęk separacyjny od syndromu kennelowego. Poza tym lęk bardzo ułatwia naukę przywołania.

Lenistwo, no bo nie zawsze jest czas na długie spacery i sport

Aport-plusów nie widzę i tak potrafi polować jak chart i przynieść pod drzwi (z satysfakcją) zabite zwierzę i czekać na nagrodę. Zwierzę sam zabija. Brak instynktu aportu nie tłumi instynktu myśliwskiego.

Brak chęci do zabawy-też plusów nie widzę.

Wybrednictwo-wiem że lubi jedną karmę, i nie muszę się dużooo zastanawiać nad dwoma karmami bardzo podobnymi, tylko biorę Acanę. Poza tym smaczna karma z dobrym składem to cud, a dzięki przypadkowi przekonałem innych na tą karmę.

No, niestety wady wiele utrudniają, ale nie ma psa bez wad. Zaś to co jest wadą może być zaletą. Kluczem jest, by wady zmienić w zalety, i z nich korzystać.

A wy-może też dacie podobną notkę?

12 komentarzy:

  1. marzę*, a nie " mażę"
    (po prostu musiałam, przepraszam)

    Notatka bardzo ciekawa. Nic dodać, nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, taki głupi błąd, już poprawiłem. Trochę z pośpiechu.

      Usuń
    2. Rozumiem, sama czasami jestem zdziwiona swoimi błędami jakie popełniam podczas pisania, gdy jestem rozkojarzona lub myślę o czymś innym, a robię co innego.

      Usuń
  2. Mój Ogi to też egzemplarz leniwy, a bieganie za innymi psami, które biegną za piłką uważa za szczyt głupoty. Lepiej położyć się i poczekać aż wrócą spowrotem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już się bałem, że lenistwo to cecha tylko mojego psa...

      Usuń
  3. Nieco podobna sytuacje mam z moim huskym, wiec wiem co czujesz. Nie wiem czy to za sprawa wieku, lenia czy moze wychowania poprzednich właścicieli... Tak czy inaczej życzę Tobie jak i Tajgerowi jak najwiecej sukcesów. Bo to one najbardziej motywują do działania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się że są osoby które czytają moje żałosne wypociny na blogu. Tobie też życzę sukcesów. A ile ma lat?

      Usuń
    2. Yuki ma około 6 lat, jest przybłędą. Zapraszamy na bloga, tam co nieco o naszym zyciu: tytuch.blogspot.com :)

      Usuń
    3. Bardzo ciekawy. Poza tym lubię whippety.Wręcz uwielbiam podziwiać je jak biegną.

      ***
      Obserwuję

      Usuń
  4. Brak aportu - skąd ja to znam ? Hm.. Przy dobrym humorze Simba pobiegnie raz za patykiem, brak chęci na zabawę też znam - szarpanie nie, ja ucieka nie, jedyne w co da się z nim bawić to gonienie - ale kogo? - oczywiście księciunia.
    Poza tym ukradłeś mi pomysła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam byś napisała taki sam post :)

      Usuń
    2. Napiszę jak znajdę czas, w sumie może pojawi się nawet w tym tygodniu... Jak ja tęsknię za wyjazdami pod namiot na 3 lub więcej dni - pies lata bez smyczy, a jak przyjeżdżasz pierwszy spacer się pilnuje i wchodzi do klatki... Marzenia :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. Jest on ogromną motywacją ;)