niedziela, 4 października 2015

Nowości-wierzyć w swojego psa.

Post z serii ostatnio nawet częstych, tych motywacyjnych. Ogółem o naszych zwykłych przezyciach a ostatni tydzień był tym "najlepszym" od hmm czerwca. Osiągnęliśmy 3 sukcesy z których jestem ogromnie dumny. Właściwie nie tyle osiągnęliśmy, co że po prostu zaobserwowałem zmiany w zachowaniu.


Sztuczka "w kółko"

Darujcie sobie lamenty że "phy przecie to łatwe". To takie łatwe, ale nie, nie z tym psem. Próbowaliśmy wiele razy ale ciągle nie ogarniał. U nas znakomicie sprawdza się sposób by zrobić bazę, gdy pies totalnie nic nie rozumie-przerwać. Za miesiąc znów wracamy, lekko modyfikujemy i łooo, pies umie znacznie więcej. Teraz w "takiej banalnej" sztuczce zrobiliśmy postępy i przy okazji wreszcie czuję uwarunkowanie na kliker na 100%. Zaraz po kliku leciał po smakołyk. W każdym razie kręcenie się "w kółko" uznajemy za trochę lepsze, jeszcze to  wypracowujemy. Tajger za niedługo będzie mieć swoje 7 urodziny, to już nie jest chłonna gąbka (co nie znaczy że niczego się go nie da nauczyć, bo się da i sukces wtedy jeszcze bardziej cieszy ;))

Bieganie

Biegając więcej wiem coraz bardziej jak nakręcić psa. Po powrocie do domu spacer na siku. Nic więcej nawet gdy mam czas na chodzenia się po polach. W rejonach 19 zaczynać sztuczkowanie. Po prostu pobawić się, tak niepoważnie, ważne by umysłowo. Trzeba mu lekko przegrzać mózg ;) Gdy ma pragnienie ruchu, potrzeby psychiczne są zaspokojone, można biec. Jako że tego nie wiedziałem wyszedłem trochę jak głupi w zwykłych spodniach (do biegania mam inne) i na naszym flexi i szeleczkach norweskich, miał to być taki zwykły nudny spacer (naprawdę chciałbym by było więcej tych ciekawych) Po wejściu na naszą ścieżkę pod czaszką zaczęło mu odbijajć. Wierzcie lub nie całe 2x400m (lub więcej) przebiegliśmy sprinetem! Ja wziąłem buty "do spacerów z psem" (czyli te do biegania) a reszta zupełnie nie przygotowana. Bieganie na automacie jest złe bo ta masa którą trzeba dźwigać nie jest wesoła ale tragedii nie ma (z wyjątkiem wersji L). No ale flexi moje ma swoje zalety-amortyzator więc nie bałem się jakiś uszkodzeń, tym bardziej że prawie nigdy nie odchodzi na pełną rozpiętość. 

Całość była przebiegnięta w wielkim stylu. Tylko staje, podnosi nogę, bez wąchania, i dalej biegnie, bez "łoo wonchaaam kwiteekkk. Pachnie ja tydzień temuuu...". Ogółem pełne nakręcenie, a jak jeszcze go zachęcałem do biegu, to dopiero parł. Może coś jeszcze z tego wyjdzie.

Relacje z innymi psami

Tutaj piszę poszlakowo. Gdy zdarzenie miało miejsce byłem poza domem. W naszym domu ktoś był, (ogółem przy psie ktoś prawie zawsze jest w domu)  No i przyszli jacyś znajomi ze swoim psem, sterylizowaną (!) suczka spaniela. Jak podają opisy, pies tygrysi był nieufny... przez 5 minut. Potem nawet się z tą suczką bawił. Gonili się po działce, raz za czas szybko zawracali, bez jakichkolwiek spięć. Była taka spokojna atmosfera. W moim domu chyba nikt nie potrafi czytać CSów, ale warczenia żadnego nikt nie słyszał (a Tajger warczy głośno, jak autofokus w pentaxie) Robi jakieś postępy bo zaakceptować a nawet pobawić się z jakimś psem na swoim terenie wydawało mi się nieosiągalne. Mogło wyglądać to trochę inaczej, bo nikt kto miał kontakt z moim psem nie jest czuły na jego sygnały komunikacyjne, tak jak ja, ale w najgorszej wersji "nie było źle" (a mogło być nawet bardzo dobrze)


A my szykujemy gotówkę, zbliżają się urodziny. Chiciałem kupić obrożę z kudłatego arta ale nie wyszło "bo ma dobrą". Dlaczego nie psiarze nie rozumieją że psiarz chce wydać pieniądze na jakąś fajną rzecz bo sprawia mu to radość. Uważam że w takim wydawaniu i wspieraniu małego polskiego biznesu nie ma nic złego. Dlatego "nie-psiarzy" wysyłam  tutaj (KLIKNIJ) może to im pozwoli coś zrozumieć...

12 komentarzy:

  1. Hah, z gotówką też tak mam. Wszystkie prezenty jakie dostaję to" pieniądze, typowe dla psiarza akcesoria spacerowe np. nerka, ewentualnie książka taka to a taka.
    Ja się głęboko zastanawiam nad kupnem obroży ale to musiało by być coś "z charakterem" typu hm... "zjem ci wątrobę" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To np. haft na zamówienie, widziałem kiedyś "nie dokarmiać" właśnie u kudłatego arta.

      Usuń
  2. Uwielbiam czytać o postępach psio-ludzkich teamów, potem uśmiech nie chce zejść mi z twarzy :) I nie ważne czy chodzi o arcy trudną sztuczkę czy motywowanie psa do pracy, postęp to postęp, dla każdego znaczy co innego :)
    PS: Dzięki za podlinkowanie bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też marzy mi się coś od kudłatego arta.
    Ale rodzice twierdzą, że obroże się za szybko wybrudzą....
    Więc pewnie kiedyś zainwestujemy w szelki.
    Znowu gratuluje postępów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my musimy akurat zniszczyć do końca naszą badziewną obrożę (kawałek taśmy z klipsem, i nieodblaskowym odblaskiem)

      Usuń
  4. Pamiętam jak moje futro nie ogarniało obracania się (u nas "twist"). Wydaje się, że jedna z prostszych sztuczek, pies potrafi milion innych, bardziej ambitnych, a cholernego obracania się nie mógł zrozumieć. Dlatego wiem co mogles czuć. Graty, że w końcu jakieś postępy. U nas też ostatecznie udało się uwarunkować to polecenie, i teraz z ogromną chęcią pies je prezentuje ;)) Post u abi czytałam i 100% się z nim zgadzam. My psiarze już tak mamy. Tyle ciekawych psich gadżetów na rynku, nie można się powstrzymać, żeby czegoś nie kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Az miło czyta sie takie posty z postępami, gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję postępów, ja bym chciała nauczyć Bibi kontroli łap i za to się weźmiemy :)
    bibiblogdog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Betway Casino in CA - JtmHub
    Betway Casino is in the middle of a road 세종특별자치 출장마사지 map and is one of 원주 출장안마 the most well known casino options for the 경상북도 출장마사지 American gambler. The 구미 출장마사지 casino offers 제천 출장마사지 over 2000 slots,  Rating: 4.3 · ‎Review by Tim Farha

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. Jest on ogromną motywacją ;)